Nowoczesna alternatywa, czyli e-learning
Era cyfrowa i obecność w naszym życiu nowoczesnych technologii zmienia oblicze różnych aspektów codzienności. Dotyczy to również szeroko rozumianej edukacji. Pojawianie się w szkole tabletów i zastępowanie papierowych podręczników materiałami w formie elektronicznej to zaledwie jedna strona medalu. Uczelnie wyższe, którym zależy na daleko posuniętej innowacyjności nie pozostają w tyle i decydują się sięgać po e-learning. Zwykle odbywa się na to na zasadzie eksperymentu, bo wciąż większość zajęć wymaga fizycznej obecności studentów na wydziale, ale powoli rysuje się inna perspektywa. Wynika to zwłaszcza z dobrych chęci i pomysłowości prywatnych szkół wyższych. Uniwersytety zdecydowanie trudniej przekonać do takich nowinek, choć chętnie meblują one sale zajęciowe komputerami, rzutnikami oraz innymi przedmiotami pozorującymi kurs na nowoczesność.
Problemy i opory tkwią jednak głównie w mentalności i ją przezwyciężyć jest najtrudniej. Cała nadzieja w młodszym pokoleniu naukowców, którzy za jakiś czas przejmą władzę nad szkolnictwem wyższym w Polsce. Szczęśliwi zatem ci studenci, którzy walorów cyfrowego nauczania mogą doświadczać już dziś. Zajęcia językowe prowadzone online z wykorzystaniem internetu mają ten walor, że może naraz brać w nich udział więcej studentów niż normalnie. Brak ograniczeń terytorialnych sprawia, iż można nawiązać kontakt z native speakerem, który może przebywać w zupełnie innej części świata. Taka wizja musi działać na wyobraźnię. Nie dziwi zatem, że abstrahując od studiów, coraz więcej ludzi szuka kursów językowych na e-learningowych platformach.